Frankowicze, którzy w ostatnich latach spłacili już swój kredyt w CHF, a zwłaszcza Ci, którzy zrobili to przed terminem wskazanym w umowie, często mają wątpliwości, czy mogą jeszcze dochodzić unieważnienia umowy frankowej oraz zwrotu nadpłaconych na rzecz banku rat kapitałowo-odsetkowych. W niniejszym wpisie wyjaśnimy, na co należy zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji o skierowaniu sprawy na drogę sądową w przypadku kredytu już spłaconego.

Unieważnienie umowy frankowej a pozew o zapłatę

W pierwszej kolejności podnieść należy, iż co do zasady sytuacja prawna kredytobiorcy spłacającego jeszcze kredyt oraz tego, który już ma to za sobą, jest niemal identyczna. Różnica pomiędzy nimi polega jednak na tym, czego mogą się oni domagać na drodze sądowej. W przypadku bowiem, gdy kredyt jest jeszcze spłacany, kredytobiorca może przede wszystkim żądać ustalenia przez sąd w wyroku, że łącząca go z bankiem umowa frankowa jest nieważna. Pozwoli mu to bowiem na uregulowanie jego relacji z bankiem na przyszłość. Oczywiście obok tego żądania może również w treści pozwu pojawić się roszczenie o zwrot wszelkich nadpłaconych należności. Natomiast w przypadku kredytu już spłaconego (niezależnie od tego, czy miało to miejsce zgodnie z umową i harmonogramem spłat, czy też wcześniej), roszczenie zawarte w pozwie musi być ograniczone wyłącznie do żądania zwrotu nadpłaconych rat kredytowych. Kredytobiorca nie może żądać w takiej sytuacji – co do zasady, aby sąd w sentencji wyroku wskazał wprost, iż łącząca go z bankiem umowa jest nieważna. Jest to jednak zagadnienie natury procesowej, którym nie należy się martwić. W obydwu przypadkach sąd będzie bowiem badał w toku postępowania, czy umowa jest ważna, a w przypadku odpowiedzi przeczącej, wyda wyrok zgodny z żądaniem pozwu.

Wysokość kwoty podlegającej zwrotowi a przedawnienie roszczeń

Przed skierowaniem sprawy do sądu każdy frankowicz powinien ustalić, jaka była wysokość nadpłaconych przez niego rat kapitałowo-odsetkowych, przy założeniu, iż zawarta umowa frankowa jest nieważna, a w konsekwencji był on zobowiązany do zwrotu jedynie wypłaconej przez bank kwoty kapitału (kredytu), bez odsetek i pozostałych kosztów ubocznych. Należy więc zsumować wszelkie dokonane na rzecz banku od dnia zawarcia umowy do dnia dokonania całkowitej spłaty, należności uiszczone z tytułu: wymagalnych rat kapitałowo-odsetkowych, prowizji, kosztów ubezpieczenia oraz wszelkich innych opłat ponoszonych w związku z jej wykonaniem. Różnica to kwota, której zwrotu frankowicz może się potencjalnie domagać na drodze sądowej, o ile nie uległa ona w całości lub w części przedawnieniu (o tym poniżej).

Kolejnym etapem jest ustalenie – w szczególności, jeżeli spłata nastąpiła zgodnie z harmonogramem spłat, a od chwili jej dokonania minęło już kilka lat, jaka była łączna suma wszelkich dokonywanych w ww. zakresie na rzecz banku płatności w okresie od chwili teraźniejszej do 10 lat wstecz. Świadczenie z tego okresu należy uznać za nieprzedawnione (o kwestii biegu terminów przedawnienia oraz ich długości pisaliśmy w jednym z naszych wpisów na blogu). To właśnie zwrotu (zapłaty) tych należności można się więc realnie domagać na drodze sądowej, nie narażając się przy tym na zarzut przedawnienia. Jeżeli suma należności uiszczonych na rzecz banku w ciągu ostatnich 10 lat była niższa od wysokości nadpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, należy dochodzić zwrotu wszystkich kwot z tego okresu. Jeżeli jednak przewyższają one kwotę nadpłaty, to decyzję co do dochodzenia zwrotu wszystkich płatności lub tylko ich części (do wysokości ustalonej przez frankowicza nadpłaty), należy podjąć po uprzedniej analizie, czy bezpieczniejsze jest przyjęcie w danej sprawie teorii salda, czy też teorii dwóch kondykcji (piszemy o tym w tym wpisie). Swoje działanie zdecydowanie najlepiej jest skonsultować w takiej sytuacji z profesjonalnym pełnomocnikiem, który doradzi najkorzystniejsze rozwiązanie.

Wynegocjowanie kursu, po którym następuje wcześniejsza spłata kredytu

Osobnym zagadnieniem, jakie w związku ze spłatą kredytu może rodzić u frankowiczów duże obawy i wątpliwości, jest okoliczność wynegocjowania z bankiem kursu przeliczeniowego na potrzeby wcześniejszej spłaty kredytu. Zwykle bowiem, gdy kredytobiorca chce jednorazowo spłacić dużą część lub całość zaciągniętego kredytu, banki często wyrażają zgodę na zastosowanie korzystniejszego kursu przeliczeniowego CHF, aniżeli ten wynikający bezpośrednio z umowy frankowej oraz tabeli kursowej, do której odsyłała umowa. Czy w takiej sytuacji frankowicz nie może domagać się już zwrotu nadpłaconych rat kredytowych?

Otóż oceny tego, czy dane postanowienie umowne jest niedozwolone, a w konsekwencji cała umowa jest nieważna, dokonuje się według stanu z chwili jej zawierania. Stanowisko takie, w odniesieniu do wszelkich umów, w tym również i do kredytów frankowych, już wielokrotnie prezentowane było w orzecznictwie Sądu Najwyższego (uchwała SN z dnia 20 czerwca 2018 r., sygn. akt: III CZP 29/17).

Tym samym jeżeli kwestia ważności umowy frankowej rozstrzygana jest według stanu na moment jej zawierania, to wszelkie późniejsze działania stron: podpisywane aneksy, negocjowane kursy przeliczeniowe CHF na potrzeby spłaty części lub całości kredytu, nie powinny mieć jakiegokolwiek znaczenia. Innymi słowy okoliczności te nie wpływają na możliwość dochodzenia przez frankowicza na drodze sądowej zwrotu wszystkiego, co świadczył on na rzecz banku, ponad kwotę wypłaconego mu kapitału.

Podsumowując sytuacja prawna kredytobiorcy, który spłacił już kredyt – zgodnie z harmonogramem, jak i tego który zrobił to przed terminem, nie odbiega od sytuacji pozostałych osób, które w dalszym ciągu zmagają się z „toksyczną” umową, jaką jest kredyt indeksowany lub denominowany kursem CHF. Osoby te mają pełne prawo oraz możliwość dochodzenia zwrotu wszelkich dokonanych na podstawie nieważnej umowy frankowej nadpłat, o ile tylko nie uległy one jeszcze przedawnieniu. I tę okoliczność należy zawsze badać w pierwszej kolejności.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje.
Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej