W sprawach frankowych banki, gdy tylko mają ku temu okazję, starają się podważyć posiadany przez frankowiczów status konsumenta. Cała argumentacja w sporach z bankami opiera się bowiem w dużej mierze na szczególnej ochronie przyznanej konsumentom zarówno na gruncie przepisów krajowych, jak i europejskich.
Pojęcie konsumenta
Zgodnie z art. 221 Kodeksu cywilnego za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. Z przepisu tego wynika po pierwsze, że prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej nie pozbawia frankowicza statusu konsumenta. Po drugie, zachowuje on ten przymiot nawet wtedy, jeśli cel kredytowania będzie wykorzystywał na potrzeby działalności, o ile sama umowa kredytu nie ma bezpośredniego związku z prowadzoną działalnością. Już więc z samego tylko literalnego brzmienia przywołanego wyżej przepisu wynika, że może ona mieć związek pośredni.
Działalność gospodarcza w miejscu zamieszkania
Głównym argumentem banków podważających posiadany przez większość frankowiczów status konsumenta jest fakt, że nieruchomość, która była celem kredytowania, wykorzystywana jest do prowadzenia przez frankowicza działalności gospodarczej. Jest to dość powszechna sytuacja, bowiem przedsiębiorcy zakładający jednoosobowe firmy często wskazują jako miejsce prowadzenia działalności gospodarczej swoje miejsce zamieszkania. Jednakże powyższe nie przesądza automatycznie o utracie przez frankowicza statusu konsumenta, o ile nieruchomość ta została zakupiona w celu zaspokajania przez niego potrzeb mieszkaniowych. Z naszego doświadczenia wynika, że jest to sytuacja przeważająca. Większość frankowiczów zaciągało bowiem kredyty powiązane z CHF właśnie na potrzeby realizacji swoich potrzeb mieszkaniowych.
Kilka celów w umowie
Zdarza się jednak, że umowa wskazuje kilka celów kredytowania, z których jeden jest związany bezpośrednio z prowadzoną działalnością gospodarczą, a drugi z zaspokajaniem celów mieszkaniowych. Zgodnie z wyrokiem TSUE z dnia 20.01.2005 r. (C-464/01) „Na podstawie przedstawionych dowodów do sądu, przed którym zawisł spór, należy rozstrzygnięcie kwestii, czy dana umowa miała na celu zaspokojenie – w niepomijalnym zakresie – potrzeb wynikających z działalności gospodarczej danej osoby, czy raczej użytek gospodarczy stanowił zaledwie element o nikłym znaczeniu. W tym celu sąd krajowy powinien rozważyć nie tylko treść, charakter i cel umowy, ale również obiektywne okoliczności, które towarzyszyły jej zawarciu”. Jak wskazuje się jednocześnie w literaturze przedmiotu, ocena tego czy związek z prowadzoną działalnością gospodarczą jest pośredni czy bezpośredni, uzależniona jest od zbadania czy czynność, której dokonuje dana osoba, jest typowa ze względu na rodzaj prowadzonej przez nią działalności.
Zmiana stanu faktycznego w trakcie trwania kredytu
A co w przypadku, gdy frankowicz wyprowadzi się z mieszkania i otworzy w nim swój gabinet? Albo zacznie zarabiać na wynajmowaniu mieszkania osobom trzecim? Stwierdzić trzeba, że w takiej sytuacji nie zmienia się cel i charakter umowy – status konsumenta należy oceniać bowiem na moment zawarcia danej umowy. Zatem zmiana okoliczności faktycznych w późniejszym czasie nie powinna mieć wpływu na przyznanie frankowiczowi ochrony konsumenckiej. Kluczowe jest, aby na etapie zawierania umowy wola stron była należycie uzewnętrzniona. Przede wszystkim fakt, że w oznaczeniu jej stron, jeśli chodzi o kredytobiorców, brak jest odniesień do działalności gospodarczej (np. wskazania NIPu), zaś sama umowa zawiera postanowienia lub pouczenia właściwe dla zawierania stosunków z konsumentami, wskazuje, że umowa ta dotyczy konsumentów.
Wykształcony konsument a sprawa frankowa
Kolejnym z argumentów podnoszonych przez banki jest wykształcenie kredytobiorcy lub jego doświadczenie zawodowe. Banki stoją na stanowisku, że wyższe wykształcenie sprawia, że kredytobiorca sam może uzyskać informacje odnośnie do umowy kredytu i ryzyka kursowego. Stwierdzenie to nie jest jednak prawdziwe. Samo posiadanie wykształcenia wyższego, nawet kierunkowego, nie zwalnia banków z konieczności spełnienia obowiązków informacyjnych. Powyższe znajduje potwierdzenie w wyroku SN z dnia 1 marca 2017 r., sygn. akt: IV CSK 285/16, w którym to Sąd przyznał rację powódce twierdząc „Rację ma ona natomiast, że w procesie kształtowania treści umowy była konsumentem, powinna być traktowana tak, jak przeciętny konsument. Nie miało znaczenia dla jednoznaczności określania tych świadczeń wykonywanie przez nią zawodu radcy prawnego”.
Z punktu widzenia zaskarżania umów frankowych bez znaczenia pozostaje więc również wykształcenie kredytobiorcy, jego doświadczenie zawodowe lub cechy charakteru. Dla banku, który sprawuje funkcję instytucji zaufania publicznego, istotne powinno być wyłącznie rozróżnienie konsument vs. nie-konsument. Taka ocena powinna determinować dalsze działania banku, w szczególności w zakresie spełniania obowiązków informacyjnych względem konsumenta. Nie jest w żadnym razie rolą banku dokonywania dalszej oceny, na podstawie arbitralnie przyjętych przez siebie (i nigdzie nieuzewnętrznionych) kryteriów oraz dzielenie na tej podstawie konsumentów na poszczególne podgrupy. W szczególności banki nie mogą samodzielnie oceniać, czy dany klient posiada wystarczającą wiedzę w zakresie umów kredytowych czy też nie, nawet gdyby zawierana przez frankowicza umowa powiązania z CHF, nie była jego pierwszą tego typu umową.
Cel ochrony konsumenckiej
Celem tak szeroko przyjętej ochrony konsumenta jest z jednej strony konieczność uniknięcia sporów sądowych, w których słabsza strona, czyli konsument, musiałby wykazywać, że nie był informowany przez bank o np. ryzyku kursowym, zaś jego wykształcenie nie wpływa na jego stopień świadomości. Przyjęcie odmiennej procedury byłoby pokrzywdzeniem osób lepiej wykształconych, co niekoniecznie przecież świadczy o ich większej świadomości w zakresie ryzyk związanych z zawieraniem umów frankowych, względem pozostałych kredytobiorców. Również w razie wątpliwości co do ustalenia przeważającego celu umowy (lub związku z prowadzoną działalnością gospodarczą), powinno się przyjmować wersję korzystniejszą dla konsumenta. Trzeba jednak podkreślić, że orzecznictwo sądów w tym temacie nie jest jednolite (np. wyr. SA w Warszawie z dnia 19 listopada 2019 r., sygn. akt: I ACa 216/19).
Podsumowując powyższe rozważania trzeba stwierdzić, że posiadanie statusu konsumenta stanowi znaczne ułatwienie w procesach frankowych i choć część prawników uznaje te kwestie za mniej istotne (z uwagi na badanie statusu konsumenta przez sąd z urzędu), to jednak warto być przygotowanym na kontrargumentację banku w tym temacie, w szczególności, jeśli kredyt frankowy zaciągnięty był nie tylko w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych.