Chociaż z punktu widzenia frankowiczów, którzy chcieli pozyskać środki na zakup domu lub mieszkania zaciągając kredyt we frankach szwajcarskich to, czy ostatecznie podpisali umowę kredytu indeksowanego czy denominowanego do CHF nie miało większego znaczenia, to jednak okoliczność ta ma istotne znaczenie dla przebiegu sprawy o unieważnienie takiej umowy na drodze sądowej. I chociaż zarówno jeden, jak i drugi rodzaj umowy niewiele miał wspólnego z kredytem walutowym, to z prawnego punktu widzenia ich ocena pod kątem nieważności, a w konsekwencji i argumentacja jaką należy powołać w pozwie, jest nieco odmienna.

Kredyt waloryzowany a kredyt walutowy

Kredyty indeksowane i denominowane do franka szwajcarskiego nazywane są wspólnie kredytami waloryzowanymi kursem tej waluty. Podnieść należy, iż w żadnym przypadku nie mamy tutaj jednak do czynienia z kredytami walutowymi. Wypłata przez bank udzielonego kredytu, jak i spłata rat kapitałowo-odsetkowych – zarówno przy kredycie indeksowanym, jak i denominowanym, następowała bowiem co do zasady w złotych polskich, a ww. umowy nie przewidywały od tej zasady żadnych odstępstw. Z całą pewnością więc kredyt ten nie mógł zostać uznany za kredyt walutowy. Kredytobiorcy nigdy nie została wypłacona kwota w walucie obcej. Nawet zresztą gdyby tego zażądał, co zwykle nie było nawet jego zamiarem, to należałoby spodziewać się ze strony banku decyzji odmownej. Potwierdzeniem powyższego była zwykle również okoliczność, iż w zdecydowanej większości ustanawiane w ramach zawieranych umów frankowych zabezpieczenia (hipoteka, weksel własny, etc.) opiewały na kwotę kredytu wyrażoną w złotym, a nie we franku szwajcarskim.

Przedstawionego sposobu zapatrywania na całą sprawę nie może również zmienić okoliczność podpisywania przez niektórych kredytobiorców w późniejszym okresie aneksów do umów, pozwalających im na spłatę zadłużenia bezpośrednio we frankach szwajcarskich.

Powyższe ustalenia mają istotne znaczenie dla sprawy, gdyż niejednokrotnie banki próbują wykazać – w toku sprawy sądowej, że kredyty waloryzowane kursem CHF były w istocie kredytami walutowymi, co m. in. uzasadniało stosowanie przy wypłacie kredytu w złotych oraz spłacie rat kapitałowo-odsetkowych mechanizmów przeliczania tych kwot odpowiednio według kursu kupna, a następnie sprzedaży zgodnie z obowiązującą w banku tabelą kursową. Zdaniem banków powyżej wskazana okoliczność uzasadniała również stosowanie spreadu walutowego, na którym kredytobiorca bez żadnego uzasadnienia tracił dwukrotnie.

Kredyt indeksowany a kredyt denominowany kursem CHF – podobieństwa i różnice

Kredyt indeksowany to kredyt, w którym kwota kredytu wyrażona jest w złotych, a następnie w dniu wypłaty przeliczana jest ona zgodnie z obowiązującym w banku danego dnia kursem kupna CHF. Każda spłacana przez kredytobiorcę w złotych rata przeliczana jest natomiast według kursu sprzedaży CHF obowiązującego w banku w dniu dokonywania wpłaty. Różnica pomiędzy kursem kupna i sprzedaży to spread, na którym bank dodatkowo mógł zwiększyć swoje zyski z udzielonego kredytu.

Kredyt denominowany kursem CHF to z kolei kredyt, w przypadku którego kwota kredytu wyrażona jest we franku szwajcarskim, a następnie w dniu wypłaty kredytu – która również następuje w złotych, przeliczana jest zgodnie z obowiązującym w banku kursem kupna CHF. Podobnie jak w przypadku kredytu indeksowanego każda spłacana przez kredytobiorcę w złotych rata przeliczana jest w oparciu o kurs sprzedaży CHF.

Opisane powyżej charakterystyczne cechy obydwu typów umów kredytowych wytyczają jednocześnie granice po jakich należy się poruszać przedstawiając na drodze sądowej argumenty przemawiające za stwierdzeniem ich nieważności.

W przypadku kredytu indeksowanego okoliczność, iż jest on już od samego początku wyrażony w złotych, tylko wzmacnia tezę, iż rzeczony kredyt nie był i nigdy nie miał nosić cech kredytu walutowego, a co za tym idzie wszelkie odesłania do tabel kursowych wskazujące na rzekomą konieczność wymiany przez bank waluty, są całkowicie bezpodstawne.

W odniesieniu do kredytu denominowanego zauważyć natomiast należy, iż w chwili zawierania umowy kredytobiorca tak naprawdę nie wiedział w jakiej wysokości kredyt został mu udzielony – było to uzależnione od kursu kupna CHF obowiązującego w banku w dniu wypłaty kwoty kredytu lub jej poszczególnych transz. Zaistniały stan rzeczy sprawiał, iż w przypadku umowy kredytu denominowanego do CHF można było potencjalnie mówić o jego sprzeczności z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe, w tym w szczególności art. 69 ust. 1 tej ustawy, który stanowi, iż: „Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu”. Tymczasem w przypadku kredytów denominowanych trudno mówić o sytuacji, w której umowy ich dotyczące określały w sposób precyzyjny kwotę wypłacanego w złotych kredytu, skoro została ona wyrażona w obcej walucie z jednoczesnym zastrzeżeniem, iż w dniu wypłaty zostanie ona odpowiednio przeliczona przez bank.

Rodzaj kredytu a żądanie pozwu

Sposób sformułowania żądania pozwu, który ma kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu postępowania i jego pozytywnego dla frankowicza zakończenia, zależy od wielu czynników. Po pierwsze, czy sumując wszystkie wpłacone przez kredytobiorcę na rzecz banku należności z tytułu rat kapitałowo-odsetkowych, prowizji i opłat dodatkowych, przewyższają wypłaconą przez bank kwotę kapitału. Po drugie, czy opowiemy się na kanwie konkretnej sprawy za teorią salda, czy też za teorią dwóch kondykcji. To, w jaki sposób należy ukształtować swoje żądanie, zależy wreszcie od rodzaju posiadanego kredytu oraz od tego, czy w toku wykonania umowy frankowej kredytobiorca zdecydował się na podpisanie aneksu umożliwiającego spłatę bezpośrednio w CHF.

W związku z powyższym pozew przeciwko bankowi może być typowym pozwem o zapłatę, pozwem o ustalenie nieważności zawartej umowy frankowej, bądź też może przybrać formę mieszaną (dochodzimy jednocześnie ustalenia nieważności umowy i zwrotu nadpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych). W tym miejscu zwrócić należy uwagę na kwestię spłacania rat bezpośrednio we frankach szwajcarskich. Co do zasady sytuacja taka mogła mieć miejsce w dwóch przypadkach. Po pierwsze, gdy kredytobiorca zgodził się na podpisanie aneksu do umowy frankowej, który pozwalał mu na taką formę rozliczeń z bankiem (wobec zmiany przepisów w 2009 r. banki zaczęły masowo proponować swoim klientom przejście na tę formę rozliczania próbując w ten sposób „uzdrowić” zawarte umowy). Po drugie w przypadku niektórych umów, w szczególności tych denominowanych do CHF, frankowicze od samego początku ich obwiązywania mieli możliwość dokonania spłaty bezpośrednio w tej walucie. W takiej sytuacji bez względu na to, czy kredytobiorca nadpłacił kredyt, którego unieważnienia dochodzi na drodze sądowej, czy też nie, konieczne jest żądanie zwrotu wszelkich wpłaconych przez kredytobiorcę we frankach szwajcarskich rat kapitałowych jako świadczenia nienależnego.

Czym z punktu widzenia frankowiczów jest świadczenie nienależne i jak przepisy prawa regulują sposób ich rozliczenia, wyjaśnimy wkrótce w naszym kolejnym wpisie.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje.
Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej.