O tym, że kredytobiorcy idący do sądu coraz częściej mogą liczyć na pozytywne dla siebie rozstrzygnięcie w sprawach kredytów frankowych pisaliśmy już wielokrotnie. Chociaż brak jest oficjalnych statystyk w tym temacie, to z dostępnych publicznie danych można wysnuć wniosek, że frankowicze mają obecnie znaczącą przewagę. Dlaczego jednak nie wszystkie sprawy kończą się sukcesem?

Frankowicze w liczbach

Jak podaje portal subiektywnieofinansach.pl, w trzecim kwartale 2020 roku zapadły 243 prawomocne wyroki na korzyść frankowiczów oraz tylko 15 wyroków niekorzystnych.

Z danych Biura Rzecznika Finansowego wynika natomiast, że od października 2015 roku do końca sierpnia 2020 roku liczba wniosków skierowanych do Rzecznika Finansowego wyniosła ponad 8 tys., z czego aż 3485 dotyczyło wniosku o przeprowadzenie postępowania polubownego, 2683 postępowania interwencyjnego, a 1911 przedstawienia istotnego poglądu na etapie postępowania sądowego.

„Frankowicze wygrywają w sądach” – to nagłówek, który można obecnie spotkać na wielu portalach informacyjnych i już nie tylko tych, które zajmują się pomocą frankowiczom. Nic więc dziwnego, że kolejne banki (np. mBank) zwiększają swoje rezerwy na tzw. hipoteki frankowe, czyli na ryzyko prawne związane z przegranymi procesami frankowymi.

Wyrok TSUE w sprawie Państwa Dziubak (C-260/18)

To zdecydowanie jeden z najważniejszych orzeczeń minionego roku. Wyrok ten skutkował stwierdzeniem nieważności umowy kredytu frankowego zawartej z Raiffeisen Bank przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Jego zasięg był jednak znacznie szerszy. Świadczy o tym m.in. fakt, iż obecnie często dzieli się orzeczenia zapadłe na kanwie spraw frankowych na te wydane „przed październikowego wyrokiem TSUE” oraz na te zapadłe już „po” nim. Powyższe dobitnie obrazuje, jak silny wpływ miał ten wyrok na zmianę linii orzeczniczej sądów powszechnych rozstrzygających o żądaniu unieważnienia lub „odfrankowienia” umowy kredytowej.

Orzeczenie to przyczyniło się do znacznego polepszenia sytuacji frankowiczów w sądach i w wielu przypadkach wpłynęło na ich wygraną w sporze z bankiem. Jednak pomimo znacznie większej ilości spraw wygranych przez frankowiczów, wciąż jednak są sytuacje, w których przegrywają oni swoje sprawy na drodze sądowej. Jaka jest tego przyczyna?

W naszej ocenie w dużej mierze wpływ na to mogą mieć nieprawidłowości na etapie składania powództwa (nieprawidłowo sformułowane żądanie pozwu, źle dobrana argumentacja lub podstawa nieważności). Część niekorzystnych dla frankowiczów rozstrzygnięć wynika natomiast z tego, iż niektóre sądy w dalszym ciągu nie podzielają zapatrywania przedstawionego przez TSUE bądź powołują się na brak możliwości zastosowania w danej sprawie teorii dwóch kondykcji. Na tę ostatnią kwestię zwrócił w ostatnim czasie swoją uwagę Rzecznik Finansowy.

Rzecznik Finansowy składa wniosek do Sądu Najwyższego

23 października 2020 roku Rzecznik Finansowy ogłosił bowiem, iż wystąpił do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały mającej na celu rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych. Dotyczą one zasad, według których klient i bank powinny rozliczyć kredyt “walutowy” w przypadku uznania umowy za nieważną.

Jak stwierdził dr hab. Mariusz J. Golecki, Rzecznik FinansowyZauważyliśmy jednak poważną rozbieżność dotyczącą tego, jak po uzyskaniu wyroku sądu strony mają rozliczyć nieważny kredyt walutowy. Prowadzi to do sytuacji, w której w demokratycznym państwie prawa, wydawane są skrajnie odmienne orzeczenia na tle podobnych stanów faktycznych. To istotny problem dla wielu tysięcy posiadaczy takich kredytów. Już w chwili pisania pozwu muszą uwzględniać szereg sprzecznych poglądów prawnych, co zwiększa ich ryzyka i zniechęca do dochodzenia swoich praw. Stąd decyzja o wystąpieniu do Sądu Najwyższego w celu rozstrzygnięcia tych wątpliwości i zapewnienia przewidywalności”. Rzecznik Finansowy opowiedział się przy tym za stosowaniem teorii dwóch kondykcji, polegającej na traktowaniu roszczenia o zwrot wydanego kapitału przez frankowicza oddzielnie od roszczenia o zwrot spłaconych rat kapitałowo-odsetkowych. Niewątpliwie rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego wpłynęłoby pozytywnie na utrwalającą się już linię orzeczniczą. Część przegranych spraw nie wynika bowiem z faktu, że dany sąd nie podziela argumentacji dotyczącej nieważności, lecz z tego, iż do wzajemnych rozliczeń stosuje teorię salda, co w wielu przypadkach skutkuje oddaleniem powództwa frankowicza o zapłatę.

Warto obserwować, jak potoczą się losy tego wniosku, ponieważ z pewnością będzie miał on niebagatelne znaczenie dla frankowiczów. Zanim jednak to nastąpi, warto przemyśleć swoje żądanie zawarte w powództwie i skorzystać z pomocy doświadczonego prawnika, który będzie w stanie odpowiednio wyważyć ryzyko i sformułować je w taki sposób, aby wygrana frankowicza miała wymiar rzeczywisty, a nie tylko iluzoryczny.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje.
Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej.