Na naszym blogu wielokrotnie pisaliśmy już o problematyce przedawnienia roszczeń frankowiczów.

W czerwcu ub.r. wyjaśnialiśmy jak należy liczyć 10-letni termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie uiszczonych na rzecz banku rat kapitałowo-odsetkowych. Miesiąc później radziliśmy jak zawezwać bank do próby ugodowej, aby przerwać bieg terminu przedawnienia. Z kolei w sierpniu 2020 r. frankowicze mogli się dowiedzieć na łamach naszego bloga, czy spłata kredytu blokuje możliwość pozwania banku i unieważnienia umowy frankowej.

Mogłoby się wydawać, że ww. zagadnienie zostało już dogłębnie przenalizowane, a sam temat całkowicie wyczerpany. Nic bardziej mylnego.

Sposób interpretacji (wykładni) przepisów prawa ulega nieustannym zmianom na osi czasu. Zagadnienia prawne budzące wątpliwości interpretacyjne prowadzą zwykle do kształtowania się coraz to nowych poglądów doktryny oraz judykatury w danej materii, mających w swym założeniu położyć kres istniejącym rozbieżnościom orzeczniczym i zwiększeniu pewności obywateli wobec prawa. Nowe poglądy prowadzą czasem do całkowitego odrzucenia dotychczasowego sposobu zapatrywania na daną tematykę, wpływając tym samym na zmianę linii orzeczniczej bądź jej ujednolicenie. Dobitnym przykładem jest chociażby kwestia kredytów frankowych. Jeszcze kilka lat temu tylko nieliczni odważni zdecydowali się na skierowanie swoich spraw na drogę sądową. Często prawomocnie przegrywali spory z bankami. Przyczyną zaistniałego stanu rzeczy nie było jednak obowiązywanie innych przepisów (te nie uległy znaczącym zmianom), lecz odmienny od dzisiejszego sposób ich interpretacji (wykładni) przez sądy. Istniejące do niedawna rozbieżności orzecznicze były jednym z zasadniczych powodów, dla których gros frankowiczów obawiało się sporu z bankiem. Nawet pomimo faktu, iż zmuszeni byli oni niejednokrotnie regulować na rzecz swoich banków bajońskie kwoty rat kredytowych. Nie bez znaczenia w zmianie, która nastąpiła na korzyść frankowiczów, miało orzecznictwo TSUE, a w szczególności słynny już wyrok TSUE ws. Państwa Dziubak.

Czy spłata kredytu uniemożliwia pozwanie banku i jak liczyć termin przedawnienia?

Pomimo, iż w ciągu ostatnich dwóch lat linia orzecznicza w sprawach frankowych odwróciła się niemal o 180° na korzyść frankowiczów, pewne kwestie w dalszym ciągu budziły spory i wątpliwości interpretacyjne. Jedną z nich było zagadnienie biegu terminu przedawnienia roszczeń frankowiczów.

Jeszcze do niedawna większość prawników stała na stanowisku, iż bieg 10-letniego terminu przedawnienia należy liczyć osobno od każdej nienależnie uiszczonej przez frankowicza na rzecz banku raty kredytu. Jeżeli więc przykładowo kredyt był spłacany przez 30 lat i bezpośrednio po jego spłacie frankowicz chciałby żądać od banku zwrotu ww. kwot, mógłby się on domagać od banku jedynie zwrotu sumy należności (rat) z okresu 10 lat przed ostateczną spłatą kredytu, zaś roszczenie o zwrot kwot wpłaconych w pierwszych 20 latach wykonania umowy, należałoby uznać za przedawnione. Dla wielu osób, w szczególności tych, które spłaciły swój kredyt przed terminem wskutek dokonywanych nadpłat, oznaczałoby to brak możliwości skierowania sprawy na drogę sądową. Jak się jednak okazuje, było to stanowisko zbyt ostrożnościowe, które całkowicie się zdezaktualizowało.

W przełomowej uchwale SN z 7 maja 2021 r., wydanej w siedmioosobowym składzie sprawie III CZP 6/21, Sąd Najwyższy stwierdził bowiem, że:

  1. Kierując się dotychczasowym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, należy uznać, że bieg terminu przedawnienia roszczeń restytucyjnych konsumenta nie może się rozpocząć zanim dowiedział się on lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia. Należy bowiem uznać, że dopiero wówczas mógł wezwać przedsiębiorcę do zwrotu świadczenia (por. art. 455 k.c.), tj. podjąć czynność, o której mowa w art. 120 § 1 k.c.
  2. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że ze względu na przyznaną kredytobiorcy-konsumentowi możliwość podjęcia wiążącej decyzji co do sanowania niedozwolonej klauzuli i co do zaakceptowania konsekwencji całkowitej nieważności umowy (i sprzeciwienia się zarazem udzieleniu mu ochrony przed tymi konsekwencjami przez wprowadzenie regulacji zastępczej), należy uznać, iż co do zasady termin przedawnienia tych roszczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej decyzji w tym względzie.

Co to oznacza?

Jeżeli jeszcze spłacasz swój kredyt lub go spłaciłeś, nie oznacza to, iż 6-letni (dlaczego nie 10-letni? – wyjaśniamy w tym wpisie) termin przedawnienia Twoich roszczeń względem banku o zwrot nienależnie uiszczonych rat kapitałowo-odsetkowych rozpoczął w ogóle swój bieg. Nawet więc jeżeli teoretycznie spłaciłeś już swój kredyt kilka lat temu, to potencjalnie w dalszym ciągu możesz się domagać zwrotu wszelkich nadpłaconych na rzecz banku – w związku z nieważnością umowy, rat kredytowych.

Należy jednak przyjąć, iż co do zasady chwilą, w której frankowicz uzyskał wiedzę o tym, że jego umowa jest nieważna, jest dopiero moment, w którym zlecił prawnikowi analizę swojej umowy kredytowej, ewentualnie wezwał już bank do zwrotu nienależnie uiszczonych kwot, opierając swoje żądanie na nieważności ww. umowy. Dopiero wówczas ziściła się wskazana przez SN przesłanka, uzasadniająca rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia roszczeń kredytobiorcy względem banku. Jak się wydaje, w zdecydowanej większości przypadków osób, które nie skierowały jeszcze sprawy na drogę sądową, ww. termin przedawnienia nie rozpoczął jeszcze swojego biegu.

Na co należy uważać?

Jeżeli frankowicz podejmował już wobec banku jakiekolwiek działania oparte o założenie, że umowa kredytowa jest nieważna, w szczególności:

  1. wezwał bank do zapłaty – zwrotu nienależnie uiszczonych rat kapitałowo-odsetkowych;
  2. skierował do sądu wniosek o zawezwanie banku do próby ugodowej;
  3. prowadził z bankiem mediacje;

– termin przedawnienia roszczeń może już biec i należy jak najszybciej podjąć dalsze kroki prawne. Tylko to pozwoli bowiem uchronić frankowiczów przed ryzykiem oddalenia powództwa z uwagi na upływ terminu przedawniania.

Nie warto więc czekać i najlepiej już dzisiaj skonsultować swoją sytuację z prawnikiem który doradzi, czy droga do unieważnienia Twojego kredytu, jest w dalszym ciągu otwarta.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje. Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej.