Pierwszy raz o żądaniu przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału pisaliśmy na naszym blogu prawie dwa lata temu. Co ciekawe od tamtej pory niewiele się zmieniło – banki w dalszym ciągu grożą frankowiczom potencjalnymi roszczeniami w ww. zakresie, a w niektórych przypadkach – już po unieważnieniu kredytu frankowego, decydują się na kierowanie przeciwko nim pokazowych powództw w przedmiotowych sprawach. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać?

Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – co to właściwie jest?

Wiele osób w ogóle nie rozumie skąd banki wzięły pomysł na wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, skoro otrzymują one wynagrodzenie w postaci rat odsetkowych, z związku z zawartą umową kredytową. Sprawa jednak wygląda nieco inaczej w sytuacji, w której frankowicz zdecydował się wstąpić na drogę sądową, aby ustalić, że jego umowa jest nieważna. Nieważność umowy powoduje bowiem, że strony muszą zwrócić to, co sobie wzajemnie świadczyły. Innymi słowy – frankowicz musi zwrócić jedynie kwotę wypłaconego mu kapitału, zaś bank musi zwrócić wszystko to, co frankowicz wpłacał przez cały okres wykonywania umowy (raty kapitałowe, raty odsetkowe, pozostałe koszty okołokredytowe, np. prowizje). Nietrudno zauważyć, że taka sytuacja powoduje, iż kredyt udzielony przez bank po unieważnieniu umowy kredytowej staje się w istocie tzw. kredytem „darmowym”. Nieważność umowy sprawia, że bank nie uzyskuje żadnego zarobku, tj. traci prawo do rat odsetkowych, stanowiących formę wynagrodzenia za udostępnienie frankowiczowi określonej kwoty kapitału. Z tego właśnie powodu banki uważają, że w związku z unieważnieniem umowy frankowej należy im się wynagrodzenie za to, że frankowicz mógł przez te wszystkie lata korzystać z wypłaconej kwoty kredytu.

Czy żądania banku są zasadne?

W naszej ocenie nie. Nieważność umowy wynika z faktu, że banki zawierały w umowach niedozwolone klauzule, których usunięcie powoduje niemożność dalszego wykonywania umowy. W uproszczeniu – to bank jest odpowiedzialny za umieszczenie w jego wzorcach postanowień abuzywnych. Gdyby zaś przyjąć, że bankowi należne jest – pomimo powyższego – wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to można by uznać, że właściwie nie poniósł on żadnej kary za swoje nieuczciwe zachowanie. Co więcej, takie wynagrodzenie całkowicie niweczyłoby funkcję odstraszającą dyrektywy 93/13, zapewniającej minimalne standardy ochrony konsumentów przed stosowaniem przez przedsiębiorców nieuczciwych warunków umownych. Skoro bowiem nawet w razie nieważności umowy bank i tak dostałby wynagrodzenie, tyle że oparte na innej podstawie niż nieważna umowa kredytowa, to wtedy właściwie nic nie stałoby na przeszkodzie, aby w dalszym ciągu stosował on nieuczciwe klauzule (funkcja prewencyjna ww. dyrektywy nie zostałaby zrealizowana).

Co ciekawe żadnemu bankowi nie udało się jak dotąd wygrać tego typu sprawy o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Po stronie frankowiczów stoją również Rzecznik Finansowy oraz UOKiK, którzy od lat sprzeciwiają się uwzględnianiu roszczeń banków w tej materii.

Czy TSUE ostatecznie rozwiąże problem?

Obecnie przed TSUE toczy się postępowanie w sprawie C-520/21, w której Trybunał ma rozstrzygnąć kwestie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Pytania jakie zadał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie dotyczyły tego, czy stronom nieważnej umowy przysługują jakiekolwiek dodatkowe świadczenia z tytułu tego, że:

  • spełniający świadczenie pieniężne został czasowo pozbawiony możliwości korzystania ze swoich pieniędzy, przez co utracił możliwość zainwestowania ich i osiągnięcia dzięki temu korzyści;
  • spełniający świadczenie pieniężne poniósł koszty obsługi umowy kredytu i przekazania pieniędzy drugiej stronie;
  • otrzymujący świadczenie pieniężne odniósł korzyść polegającą na tym, że mógł czasowo korzystać z cudzych pieniędzy, w tym mógł je zainwestować i dzięki temu uzyskać korzyści;
  • otrzymujący świadczenie pieniężne czasowo miał możliwość korzystania z cudzych pieniędzy nieodpłatnie, co byłoby niemożliwe w warunkach rynkowych;
  • wartość nabywcza pieniędzy spadła na skutek upływu czasu, co oznacza realną stratę dla spełniającego świadczenie pieniężne;
  • czasowe udostępnienie pieniędzy do korzystania może zostać potraktowane jako spełnienie usługi, za którą spełniający świadczenie pieniężne nie otrzymał wynagrodzenia.

Z niecierpliwością czekamy na wydanie przez TSUE rozstrzygnięcia i liczymy na pozytywny dla frankowiczów wyrok, który ostatecznie zakończy wszelkie dywagacje dotyczące rzekomo przysługującego bankom wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje.

Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej.