Wiele osób zastanawia się, jakie konsekwencje faktyczne i prawne rodzi dla kredytobiorcy stwierdzenie nieważności łączącej go z bankiem umowy frankowej. Nie ulega wątpliwości, iż w głównej mierze uzależnione to jest od tego, na jakim etapie jej wykonania doszło do wydania korzystnego dla frankowicza orzeczenia.

Czy powstała nadpłata w ramach umowy frankowej?

Pierwsze pytanie, na jakie należy sobie odpowiedzieć, to czy łączna kwota wszystkich uregulowanych na rzecz banku w ramach zawartej umowy kredytowej należności, tj.: rat kapitałowo-odsetkowych, prowizji, kosztów ubezpieczenia, etc., przewyższa wypłaconą przez bank bezpośrednio po podpisaniu umowy kwotę kapitału.

W przypadku odpowiedzi twierdzącej, sytuacja kredytobiorcy wydaje się być najprostsza. O ile bowiem nie zrobił on już tego w toku postępowania sądowego, w którym sąd stwierdził nieważność umowy, to może żądać od banku zwrotu powstałej w ten sposób nadpłaty (różnicy). Limitowana jest ona jednak okresem przedawnienia. Należy bowiem pamiętać, że co do zasady możemy żądać zwrotu tylko należności uiszczonych na rzecz banku do maksymalnie 10 lat wstecz, a w niektórych przypadkach okres ten może ulec skróceniu z uwagi na zmianę przepisów dotyczących okresów przedawnienia (pisaliśmy o tym w jednym z naszych ostatnich artykułów).

Najprostszym sposobem wyegzekwowania ww. kwoty jest wezwanie do zapłaty (bank wszakże powinien respektować wydany przez sąd wyrok stwierdzający nieważność zawartej umowy), a jeżeli to nie poskutkuje – skierowanie do sądu sprawy o zapłatę (wobec orzeczonej już nieważności, sprawa taka powinna zostać rozstrzygnięta stosunkowo szybko).

Z naszego doświadczenia wynika, iż najlepszym rozwiązaniem jest jednak bieżące monitorowanie w toku sprawy o unieważnienie umowy tego, czy nie doszło do powstania nadpłaty. Należy bowiem pamiętać, że w ramach postępowania o unieważnienie kredytu frankowego można również żądać zapłaty, co znacząco skróci czas niezbędny do jej późniejszego wyegzekwowania od banku. Zmiana powództwa poprzez jego rozszerzenie i żądanie obok stwierdzenia nieważności umowy, również i zapłaty kwoty nadpłaconej ponad kwotę kapitału, jest dopuszczalna w trakcie całego postępowania w sądzie I instancji.

Co zrobić w przypadku niedopłaty?

Sytuacja kredytobiorcy kształtuje się zgoła odmiennie, gdy po prawomocnym zakończeniu sprawy o ustalenie nieważności umowy kredytowej okazuje się, iż łączna kwota uregulowanych na rzecz banku należności nie przewyższa wypłaconej przy zawarciu umowy kwoty kredytu. W takim przypadku mamy bowiem do czynienia z bezpodstawnym wzbogaceniem kredytobiorcy względem banku, a ww. niedopłata stanowi świadczenie nienależne, którego zwrotu bank może się domagać.

W kontekście powyższego możliwe jest kilka rozwiązań. Wybór odpowiedniego uzależniony jest od tego, jak duża kwota pozostała do spłaty, jak wygląda aktualna sytuacja finansowa frankowicza oraz jaką strategię zdecyduje się przyjąć sam bank.

Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem wydaje się zawarcie z bankiem ugody w przedmiocie ratalnej spłaty istniejącej niedopłaty. Bank powinien mieć dużą motywację do ugodowego załatwienia sprawy. Należy bowiem zwrócić uwagę na to, iż wraz z unieważnieniem umowy kredytowej zaistnieją podstawy do wykreślenia hipoteki ustanowionej na nieruchomości na rzecz banku. Również i wszelkie inne formy zabezpieczenia staną się nieważne (np. weksel własny, poręczenie, etc.). Bank nie będzie więc już posiadał odpowiedniego zabezpieczenia swoich należności, a w konsekwencji w jego własnym interesie leży zawarcie porozumienia, pozwalającego na bezpieczne odzyskanie ww. świadczenia nienależnego. W sytuacji gdy kredytobiorca posiada oszczędności, można również rozważyć jednorazową spłatę pozostałego zadłużenia.

Jeżeli jednak nie jest to możliwe, a kwota niedopłaty jest znaczna, najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się być, w razie braku możliwości zawarcia z bankiem ugody, zaciągniecie nowego kredytu na korzystnych warunkach, pozwalającego na całkowite uwolnienie się od starego. Nie ulega wątpliwości, że na tym etapie już każdy frankowicz nauczony doświadczeniem, wybierze spośród dostępnych na rynku ofert tę, która wydaje się być nie tylko najtańsza, ale i najbezpieczniejsza.

Możliwe jest i inne rozwiązanie

Powyższe zasady postępowania wydają się być najbardziej racjonalne i najczęściej występujące w praktyce. Należy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że kredytobiorca może stanąć na stanowisku, iż w sprawie powinna znaleźć zastosowanie teoria dwóch kondykcji (nie wiesz co to? Przeczytaj nasz wpis na ten temat!), a w konsekwencji może żądać od banku zwrotu wszystkich wpłaconych na jego rzecz, a jeszcze nieprzedawnionych należności, które również traktować należy jako świadczenia nienależne bankowi (były realizowane w oparciu o nieważną umowę). Jednocześnie może się okazać, że roszczenie banku o zwrot jego świadczenia nienależnego – wypłaconej w chwili zawarcia umowy kwoty kredytu, jest już przedawnione. Pojawia się tutaj jednak kwestia nieuwzględnienia zarzutu przedawnienia, w razie gdyby sprawa trafiła do sądu.

Jeśli masz wątpliwości co do treści swojej umowy lub rozważasz pozwanie banku skontaktuj się z nami, aby dowiedzieć się, jakie masz opcje.
Niniejszy wpis ma charakter jedynie informacyjny i nie stanowi porady prawnej.

Odwiedź nas na facebooku!